Operacja łapy


Do Czech przyjechaliśmy w piątek 13. września (cóż za wspaniała data!) około 10. Towarzyszyła nam istna mieszanka emocji – od radości po niepewność i stres. Wszystko jednak w dobrej wierze i z oczywistą intencją – chcieliśmy przywrócić psu zdrowie. Wstępne badanie potwierdziło to, co już było wiadome. Następnie Suri spremedykowano i przystąpiono do bardziej szczegółowych badań.

2

Okazało się, że zabieg będzie trudniejszy, niż początkowo zakładano. Gdyby operacja mogła zostać przeprowadzona kilka miesięcy wcześniej ilość możliwych powikłań, jak zaniki mięśniowe i przykurcze ścięgien, nie były by tak znaczące i pozwoliłyby psu wrócić do sprawności w znacznie krótszym czasie.

Ponadto przykurcze w obrębie łokcia wymagały wycięcia większego fragmentu kości (trójkąt poniżej zaznaczonej na czerwono linii cięcia) wraz z usunięciem włożonego wcześniej gwoździa – była to największa trudność całego zabiegu, wyjęcie metalowej wstawki wiązało się z kuciem kości dookoła. Skutkowało również większym skróceniem łapy, nie było jednak innego wyjścia. Niepracujące ścięgno utraciło zbyt wiele elastyczności i nie pozwalało na ułożenie dłuższych odłamów w pozycji fizjologicznej. Z tego samego powodu wykonanie przeszczepu także nie wchodziło w rachubę.

„Kości posiadają tą dziwną właściwość, że wystarczy je zbliżyć odłamami do siebie, by zaczęły się zrastać.”  Dr. Martin Novak

Kolejne uniedogodnienie polegało na tym, że cięcie kości odbywało się zaledwie centymetr – półtora od stawu łokciowego. Taki zabieg jest technicznie trudniejszy do wykonania i obarczony większym ryzykiem. Natomiast pozytywnym aspektem tej sytuacji był fakt, że złamania w obrębie nasady goją się szybciej niż w obrębie trzonu.

Ostateczna analiza wykazała, że po operacji łapa będzie o około 3-4 centymetry krótsza, co jednoznacznie wskazywało na konieczność późniejszego wydłużania. Gdyby różnica wynosiła 2 centymetry – byłaby praktycznie niezauważalna i skompensowana odpowiednim wychyleniem kości ramiennej. Reszta miała wyjść w trakcie zabiegu.

Operacja rozpoczęła się o 13:30. Pierwszym etapem było założenie pierścieni aparatu Ilizarov’a, następnie ułożenie ich pod odpowiednim kątem względem siebie, otworzenie łapy i cięcie kości, ustalenie odłamów, korekta ułożenia pierścieni i ich blokada w określonym położeniu.

Operacja trwała 4 godziny. Na koniec wykonano kontrolne zdjęcie oceniające efekty operacji i o godzinie 16:30 rozpoczęto procedurę wybudzania.

Wybudzanie

Następnie podłączono kroplówkę z silnymi lekami przeciwbólowymi, Suri umieszczono w szpitalu a na łapę założono opatrunek. Efekt wyglądał dość… spektakularnie.

Suri po operacji

Przeraziła mnie masa założonego aparatu stanowiąca prawie 1/9 masy całego psa. Stalowe pierścienie wraz ze wszystkimi łącznikami ważyły blisko 2 kilogramy. Suri na dzień dobry otrzyma od losu solidny trening siłowy, co przy tak znacznym ubytku masy mięśniowej wydawało mi się wręcz karkołomnym wysiłkiem.

Dziewczynka została na noc w klinice, senna i otumaniona silną przeciwbólową mieszanką. O poranku przywitała nas „pijana”, ale nieśmiało merdająca ogonem. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu samodzielnie wyszła również na spacer, wykazując zainteresowanie nowym otoczeniem.

Spacer

Na miejscu spędziliśmy łącznie 3 dni. W niedzielę, wspólnie z doktorem Novakiem, podjęliśmy jednak decyzję o pozostawieniu psa w klinice przez dalsze dwa – trzy tygodnie. Suri wymagała specjalistycznej kontroli, której moglibyśmy nie podołać. Ogromny dystans uniemożliwiał cotygodniowe wożenie psa na wizyty. Nie było dyskusji – Suri zostaje. Klatka i unieruchomienie w początkowym okresie gojenia będą jej służyć. Ponadto długa podróż do Gdańska dla psa w takim stanie również byłaby bardzo dużym obciążeniem.

Najważniejsze, że Suri była już po zabiegu. I zaczynała powoli wracać do zdrowia.

Suri w szpitalu

Serdecznie podziękowania dla dr. Martina Novaka oraz całego zespołu Kliniki Weterynaryjnej AbVet za życzliwą pomoc i troskliwą opiekę nad Suri.

ABvet veterinární klinika

Dodaj komentarz